niedziela, 11 marca 2012

Siedem grzechów głównych.

Zostałam zaproszona do zabawy przez Dominkęb, autorkę bloga pachnące blogowanie , zamyśle TAG był dotyczył pewnie Dnia Kobiet ja jednak nie chciałam odpowiadać na pytania właśnie wtedy. Moja świadoma genderowo część głęboko buntuje się przeciw łączeniu kobiecości z kosmetykami w nierozerwalny ciąg myślowy, skojarzenie bowiem jest proste: być kobietą znaczy używać/kochać kosmetyki. Głęboko się z tym nie zgadzam podobnie jak z inni uproszczonymi i schematycznymi myślowymi skryptami typu: być kobietą znaczy lubić zakupy (co sugeruje nam co druga reklama), być kobietą znaczy rodzić i kochać dzieci, być kobietą znaczy być heteronormatywną i żyjącą w sformalizowanym związku jednostką nakierowaną na zaspokajanie potrzeb partnera.
Szczęśliwie Dzień Kobiet już za nami mogę więc wziąć z czystą przyjemnością udział w zabawie.
Dominko, dziękuję!





Na początku garść zasad:
1. Odpowiedz na siedem pytań.
2. Utwórz osobny post oraz zamieść informację kto cię otagował.
3. Przekaż zabawę innym blogerkom.

Chciwość.
Najdroższy kosmetyk jaki kupiłaś, najtańszy jaki posiadasz.

Najdroższym kosmetykiem, jaki mam jest mój ukochany rower trakkingowy. Tak, tak, dobrze napisałam. Skoro uważam sport za swoją ulubioną formę dbania o urodę to, by być konsekwentną ekwipunek i sprzęt sportowy powinnam traktować jako coś w rodzaju kosmetyków. 


Oto mój rower. Raleigh Road Classic Disc LDS. Wytrzymały, solidny, duży (to ważne przy moim wzroście) a przy tym niebywale lekki. Przejechaliśmy razem już setki kilometrów i to na różnych nawierzchniach, od gładkiego asfaltu aż do kamienistych, karkołomnych zjazdów i nigdy mnie nie zawiódł. Drogi i wart każdej wydanej na niego złotówki.

Mam też niemiłosiernie drogie buty do biegania. Wyglądają jak zły sen futurysty i są amortyzowane na przynajmniej piętnaście rożnych sposobów pozwalając mi biegać długie dystanse na asfalcie bez obaw o kolana.

Nie będzie chyba zaskakującym wyznanie, że z bardziej tradycyjnie rozumianych kosmetyków najdroższymi w moim posiadaniu są perfumy.
Najtańsze zaś w przeliczeniu na gram będą niektóre oleje- kokosowy, shea, z kiełków pszenicy i parę innych, które mam i stosuję z entuzjazmem i przyjemnością.

Gniew
Jakich kosmetyków nienawidzisz a jakie uwielbiasz.

Nie wiem do końca jak rozumieć uwielbienie w stosunku do kosmetyków. Czy chodzi o te preparaty, które używam codziennie, którym jestem wierna?
Jeśli tak to uwielbiam oczywiście perfumy. Prócz tego mydło czarne savon noir, Anessę- filtr UV od Shiseido, dobrą pastę do zębów i, również dobry, tusz do rzęs.

Nienawidzę zaś perfumów i perfumy. Pluję niemal z nienawiści gdy tylko o nich słyszę, choć czym tak właściwie są te tajemnicze kosmetyki, nie wiem...

Obżarstwo
Jaki kosmetyk jest najpyszniejszy.

Nie rozumiem pytania, serio. Napisałabym, że miód ale mam alergię i miodu ani wewnętrznie ani zewnętrznie używać mi nie wolno. Napisałabym że olej kokosowy albo oliwa z oliwek bo oba produkty stosuję także w kuchni ale przecież nie jest tak, że wyjadam je nocami ze słoików.

Lenistwo
Jakich kosmetyków nie używasz z lenistwa.

Hm, większości? Do pielęgnacji używam niemal wyłącznie samodzielnie ukręconych mazideł, toników i serów. Kolorówki właściwie nie używam wcale.Podkładu mi nie trzeba, przynajmniej od czasu, gdy odkryłam retinoidy.Niemineralne podkłady zwykle mnie uczulają nie było więc mowy o ich stosowaniu. Ulubione minerały żarły się ze stosowaną od lat ultrawysoką ochroną UV, więc je odstawiłam. 
Precyzyjne malowanie oka cieniami nigdy nie było na moje nerwy, szkoda mi na to czasu a poza tym cienie także gryzą się z filtrami. Różu nie stosowałam nigdy, lubię moją białość. Twarzy nie konturuję bo mi się nie chce. Właściwie mój makijaż ogranicza się do wytuszowania rzęs. Od wielkiego dzwonu zdarza mi się także pociągnąć usta szminką.

Duma
Który kosmetyk dodaje ci najwięcej pewności siebie.

Mydło. Stosowane obficie i często.
Oraz pasta do zębów.

Pożądanie
Jakie atrybuty uznajesz za najatrakcyjniejsze u płci przeciwnej.

"Mózg- rozleglejszy jest niż Niebo-
Bo zmierzysz je- co do cala-
Ujrzysz, że w Mózgu się pomieści
I Pan- I Przestrzeń cała."*

A tak czysto fizycznie- podobają mi się dojrzali mężczyźni. Od zawsze. Nigdy nie brała mnie chłopięca uroda aktorów, gwiazd, gwiazdeczek różnego autoramentu. Fizycznym ideałem urody mógłby być dla mnie Sean Connery jako William z Baskerville albo ten pan:


Co nie znaczy, że zaraz biegnę do Quality po flakon Clive'a Christiana. Bo raczej nie pobiegnę, choćby ze względu na strategię marketingową marki.

Niemniej zapach też jest dla mnie ważny, i bynajmniej nie chodzi o zapach perfum. Naturalna woń skóry, potu, intymnych wydzielin, to wszystko musi mi pasować jeśli mężczyzna o którym mowa ma być moim Mężczyzną.

Zazdrość
Jakie kosmetyki lubisz dostawać w prezencie.

Żadnych. W prezencie lubię dostawać książki albo płyty. Albo bilety na koncert. Nie lubię dyktować i żądać określonego, konkretnego prezentu a nawet od mi najbliższych ludzi nie mogę wymagać by byli tak głęboko zorientowani w moich kosmetycznych upodobaniach albo perfumeryjnych marzeniach by prosić ich o takie dary bez ryzyka rozczarowania. Obdarowując mnie literaturą i muzyką wedle własnego gustu opowiadają mi o sobie, zapraszają mnie do swego świata i ukazują własną wrażliwość. A to mnie najbardziej interesuje.

Tyle.
Choć jest już "po terminie" do zabawy chciałabym zaprosić Księżniczkę87, autorkę bloga księżniczkowepasjebezładuiskładu  ,znawczynię kosmetyków.
Bardzom ciekawa Jej odpowiedzi.

Cytat pochodzi z poezji Emily Dickenson, z tomu Liryki Najpiękniejsze, przeł. Stanisław Barańczak
Ilustracja pierwsza pochodzi ze strony:  http://www.krakbike.pl/main,page,raleigh_road_classic_hs11

6 komentarzy:

  1. Kochana bardzo dziękuję za takie wyróżnienie, zaraz zabieram się do pisania. :)


    Jeśli mogłabym coś zasugerować, to wyłącz proszę weryfikację obrazkową komentarzy. Męczące to jest dla każdego wpisującego komentarz i z doświadczenia wiem, że zniechęca bardzo do pisania. Pozdrawiam księżniczkowo :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Trzy Ryby skad bierzesz Anesse? Nie spotkalam tego filtra w zadnym sklepie dobry jest? Nikt kto stosuje regularnie filtry nie zasluguje na tytul lenia to wymaga pracowitosci i dyscypliny.

    OdpowiedzUsuń
  3. Czekam z niecierpliwością na Twoje odpowiedzi Księżniczko :)

    I ślicznie dziękuję za radę, niezwłocznie z niej skorzystałam.

    Ewito, Anessa jest świetna, nie ma żadnych wad właściwych specyfikom z ultrawysokim filtrem. Ma natomiast dwie inne wady- cenę i wspomnianą przez Ciebie dostępność. Dla mnie kupują ten fluid przyjaciele za granicą, najczęsciej w sklepach bezcłowych.
    Zgadzam się, stosowanie filtrów wymaga iście żołnierskiej dyscypliny, od czasu kiedy używam Anessy jest ona mniej dokuczliwa.

    OdpowiedzUsuń
  4. Zapraszam do przeczytania odpowiedzi :)

    OdpowiedzUsuń
  5. No nic będę Anessy szukac, moze na ebay znajdę.
    Nigdy nie podejrzewałam Ciebie o takie zaciecie do uprawiania sportu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sport jest dla mnie ważny, to sposób na pielęgnowanie urody i dbanie o porządek w klepkach w głowie. Poza tym na silne fizyczne zmęczenie i wyrzut endorfin spowodowany wysiłkiem reaguję bardzo silnie, jestem po prostu na haju i to jest najlepsza nagroda, wzmacniająca i utrwalająca zamiłowanie do sportu.
      To też coś w rodzaju nałogu :)

      Powodzenia w poszukiwaniu Anessy, warta jest wszelkiego zachodu.

      Usuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...