Chropowaty, zdarty, głęboki, ciemny, gorzki zadziorny, ostry, pewny siebie impertynencki, pełen skóry, tytoniowego dymu emocji i poezji. Uparty.
...czyli opowieści o moich fascynacjach, w zamiarze zapachowych. Choć moją dygresyjność znając będzie nie tylko o perfumach.
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Gres. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Gres. Pokaż wszystkie posty
niedziela, 25 marca 2012
Gres Cabochard
Są w perfumeryjnym świecie zapachy ładne, zapachy pełne uroku, wdzięku, zapachy, które wprost nie mogą się nie podobać. Są też takie, które aż jeżą włosy na karku, elektryzują, budzą niepokój w dole brzucha; choć wcale ładne nie są zapadają w pamięć (i często- w serce) głębiej niż te urodziwe. A gdyby bohater dzisiejszej zapachowej opowieści był muzyką, głosem brzmiałby właśnie tak:
Chropowaty, zdarty, głęboki, ciemny, gorzki zadziorny, ostry, pewny siebie impertynencki, pełen skóry, tytoniowego dymu emocji i poezji. Uparty.
Chropowaty, zdarty, głęboki, ciemny, gorzki zadziorny, ostry, pewny siebie impertynencki, pełen skóry, tytoniowego dymu emocji i poezji. Uparty.
Subskrybuj:
Posty (Atom)