poniedziałek, 2 września 2013

Wakacyjna włóczęga: szlakiem gotyckich katedr

W Luksemburgu nas okradziono.
Niski, szczurowaty wyrostek w ciemnych okularach- lustrzankach, z wyglądu Cygan, może Rumun. Równie dobrze mógł być Polakiem. Wyrwał mi torebkę i zniknął gdzieś w tłumie gapiów i turystów ciągnących pod pałac książęcy.
Zabawne, trzeba było jechać aż do Luksemburga by dać się okraść, po raz pierwszy w życiu spędzanym i przeżywanym w Polsce. Przyjmujący zgłoszenie policjant wydawał się być lekko obrażony, my też czuliśmy zakłopotanie, w tym małym, wypucowanym niemal mikropaństweku, dostatnim i bardzo cywilizowanym skansenie monarchii w środku ultrademokratycznej Europy obcokrajowcy z dzikich wschodnich rubieży winni okradać a nie być okradanymi.
Naturalny porządek rzeczy zachybotał się na glinianych nogach.


Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...