"Wszystkie wonności Arabii
nie zmyją krwi z tej białej ręki".
nie zmyją krwi z tej białej ręki".
Za jeden z moich największych sukcesów za licealnych czasów uważam wyciągnięcie mojej klasy do krakowskiego Teatru Bagatela na Makbeta. Zdawałoby się, że to całkiem łatwe zdanie- ale moja klasa profilu biologiczno-chemicznego złożona w przeważającej większości z przyszłych medyków o zainteresowaniach bardzo konkretnych i ścisłych, mających kulturę, sztukę i przedmioty humanistyczne lekkiej pogardzie nie ceniła zbytnio teatru i fatygować się aż do Krakowa na teatralny spektakl miała umiarkowaną ochotę. Mój sukces bardziej niż umiejętnościom perswazji i wątpliwej charyzmie zawdzięczam zwolnieniu klasy z zajęć szkolnych na dzień cały oraz ochocie dziewcząt by zobaczyć na scenie przystojnego ponoć Aleksandra Domagarowa wcielającego się w tytułową rolę. Warto dodać, że był to czas absolutnej "domagarowomanii", tuż po premierze (a może przed premierą?) Ogniem i Mieczem Hoffmana, czas, w którym aktor ów święcił absolutny sukces w naszym kraju a nastolatki masowo przywieszały sobie nad łóżkiem plakaty z jego podobizną i wzdychały doń rzewnie.
Mnie Domagarow jakoś nie wzruszał, nieczuła pozostałam na jego rosyjski wdzięk i przyciężki akcent. Ja chciałam zobaczyć Danutę Stenkę jako Lady Makbet.