Mężczyźni doświadczeni w rozkoszach miłości, kosztowanych na całym świecie, twierdzili, że nigdy nie doznawali takich dreszczy, jakie wywoływał w nich naturalny zapach Pięknej Remedios. (...)
Dlatego też tylko oni rozumieli, że młody dowódca straży zmarł z miłości, a rycerz przybyły z dalekich stron stoczył się na dno rozpaczy(...)Pewnego dnia, kiedy zaczynała się kąpać, ktoś spośród przybyszów uniósł obluzowaną dachówkę i znieruchomiał z
zapartym tchem, podziwiając wspaniałość jej nagich kształtów. (...)
- Ostrożnie - krzyknęła - spadnie pan.
- Chcę tylko patrzeć na panią - szepnął intruz.
- No dobrze - odpowiedziała - ale proszę uważać, bo dach jest spróchniały. (...)
Przegniły strop rozleciał się z groźnym trzaskiem i mężczyzna ledwie zdążył
krzyknąć z przerażenia, zanim rozbił sobie czaszkę i umarł bez jęku na cementowej
podłodze. Cudzoziemcy, którzy dosłyszeli hałas w jadalni i pospieszyli, żeby wynieść
trupa, poczuli na jego skórze dławiący zapach Pięknej Remedios. Całe jego ciało było
nim tak nasiąknięte, że z rozbitej czaszki popłynęła nie krew, lecz bursztynowa oliwa
przesycona tym tajemnym aromatem, i wtedy zrozumieli, że zapach Pięknej Remedios
torturuje mężczyzn nawet po śmierci, dopóki nie rozsypią się kości. Nie skojarzyli
mimo wszystko tego straszliwego wypadku z dwoma innymi, nie znając tamtych
dwóch mężczyzn, którzy umarli przez Piękną Remedios".
Dlatego też tylko oni rozumieli, że młody dowódca straży zmarł z miłości, a rycerz przybyły z dalekich stron stoczył się na dno rozpaczy(...)Pewnego dnia, kiedy zaczynała się kąpać, ktoś spośród przybyszów uniósł obluzowaną dachówkę i znieruchomiał z
zapartym tchem, podziwiając wspaniałość jej nagich kształtów. (...)
- Ostrożnie - krzyknęła - spadnie pan.
- Chcę tylko patrzeć na panią - szepnął intruz.
- No dobrze - odpowiedziała - ale proszę uważać, bo dach jest spróchniały. (...)
Przegniły strop rozleciał się z groźnym trzaskiem i mężczyzna ledwie zdążył
krzyknąć z przerażenia, zanim rozbił sobie czaszkę i umarł bez jęku na cementowej
podłodze. Cudzoziemcy, którzy dosłyszeli hałas w jadalni i pospieszyli, żeby wynieść
trupa, poczuli na jego skórze dławiący zapach Pięknej Remedios. Całe jego ciało było
nim tak nasiąknięte, że z rozbitej czaszki popłynęła nie krew, lecz bursztynowa oliwa
przesycona tym tajemnym aromatem, i wtedy zrozumieli, że zapach Pięknej Remedios
torturuje mężczyzn nawet po śmierci, dopóki nie rozsypią się kości. Nie skojarzyli
mimo wszystko tego straszliwego wypadku z dwoma innymi, nie znając tamtych
dwóch mężczyzn, którzy umarli przez Piękną Remedios".