piątek, 6 kwietnia 2012

Misteria Paschalia, dzień drugi i trzeci

Do Krakowa dmiący w górach halny przywiał trochę wiosennej pogody, odrobinę ciepła i słońca. Niestety, mnie przywiał także ból głowy, fochy, dąsy i samopoczucie, w którym wyłaziła ze mnie cała wredota i zmierzłość mojego charakteru. Kłóciłam się zawzięcie z Ukochanym Mężczyzną, byłam upierdliwa, podła, małostkowa  a dwukrotnie w ciągu jednego dnia zrywałam z Nim przekonana za każdym razem święcie, że to rozstanie definitywne i poważne oraz absolutnie ślepa na kuriozalność takiego zachowania. Mężczyzna znosił moje humory z godnym podziwu spokojem i wyrozumiałością, przyszło mi na myśl, że widocznie muszę się zachowywać częściej w taki sposób, tak stoicko to znosi, że się, widać, przyzwyczaił.
Ta konstatacja wcale nie poprawiła mi nastroju. 
Na szczęście piękno odmienia a muzyka łagodzi obyczaje.





Drugi dzień Misteria Paschalia uświetniła Accademia Bizantina, wywodzący się z Ravenny zespół specjalizujący się w muzyce baroku. Do Krakowa w tym roku przywieźli Judytę Triumfującą, oratorium Antonia Vivaldiego powstałe na podstawie biblijnej Księgi Judyty. Vivaldi, pracujący przez wiele lat jako koncertmistrz, kompozytor i nauczyciel gry na skrzypcach w Ospedale della Pieta, sierocińcu dla dziewcząt, który był zarazem doskonałą i sławną szkołą muzyczną zdolną pochwalić się doborowym zespołem miał do dyspozycji wiele utalentowanych wykonawczyń specjalizujących się w różnych instrumentach i wiele znakomitych żeńskich głosów stąd jego kompozycje powstałe w okresie współpracy z weneckim sierocińcem mają przebogatą orkiestrację, łączą w sobie wiele tradycji, stylów, lirycznych i wyciszonych partii wokalnych oraz pełnych patetyzmu bitewnych scen, aż kapią od barokowego przepychu. Czerwony Ksiądz, jeśli wierzyć relacjom biografów, był nawet przekonany, że tylko dziewczęta nadają się do gry na skrzypach kobiety bowiem mają więcej cierpliwości i delikatności a bez tych przymiotów nigdy nie opanuje się gry na tym instrumencie. Stefano Montanari, pierwszy skrzypek zespołu grą swoją dowodził, że Vivaldi się mylił, wirtuozeria z płcią niewiele ma wspólnego.




Interpretacja Judyty Triumfującej Accademi Bizantiny wspieranej przez chór Capella Cracoviensis była wspaniała. Znikła hipoteza o złej akustyce sali, siedzieliśmy niemal w tym samym miejscu co podczas koncertu Europy Galante a dźwięk brzmiał cudownie czysto. Ottavio Dantone prowadzący zespół od klawesynu dyrygował na swój specyficzny, subtelny sposób a orkiestra grała z niezwykłym wyczuciem, niemal pieszczotliwie. Miałam okazję słuchać już Accademii Bizantiny na żywo, dwa lata temu odwiedzili Łódź także z Vivaldim, z Czterema Porami Roku i kilkoma koncertami. Wyszłam wtedy z występu oczarowana, z dokładnie takimi samymi wrażeniami opuściłam teraz progi Filharmonii Krakowskiej. Vivaldiego słuchało mi się o wiele łatwiej niż Pergolesiego dzień wcześniej, zupełnie inne podejście do muzycznego kontrapunktu sprawiło, że nie do końca "moja" forma oratoryjna była przyjazna i bardzo przyjemna dla mojego ucha. Głosy solistów nie wybijały się tak wysoko ponad muzykę, śpiewająca partię Judyty Jose Maria Lo Monaco śpiewała dość cicho, aksamitnie z kolei Vivica Genaux dała popis swoich możliwości wokalnych. Wszystkie solistki, bo śpiewały tym razem tylko kobiety, były z resztą wyśmienite.
Tak jak i cały koncert, przyjęty gorąco i entuzjastycznie przez publiczność, przerywany w trakcie trwania brawami a na koniec nagrodzony owacjami na stojąco.


Dzień trzeci Misteria Paschalia należał do Jordiego Savalla, Hesperiona XXI i La Capella Reial de Catalunya. Koncert nie odbywał się w murach filharmonii a pięknym, surowym, gotyckim i bardzo zimnym wnętrzu Kościoła świętej Katarzyny Aleksandryjskiej. To miejsce i niesamowita muzyka będąca podróżą muzyczną przez prawie trzy stulecia śladami Borgiów w programie Dinastia Borja uczyniła koncert Hesperiona wydarzeniem niemal boleśnie pięknym. Dinastia Borgia to jeden z ostatnich wspólnych projektów Jordiego Savalla i jego zmarłej w listopadzie żony i współpracownicy Montserrat Figueras, jednego z najpiękniejszych sporanów świata. Maestro Savall poświęcił środowy koncert jej pamięci.
Ponieważ zaopatrzyłam się w wydawnictwo z muzyczną historią Borgiów tuż po jego premierze program koncertu nie był dla mnie zaskoczeniem- ale uczestnictwo na żywo w takim wydarzeniu było niemal wstrząsające. Mój Mężczyzna, który bez oporów przyznaje się do zamiłowania do muzycznego efekciarstwa i dźwiękowych fajerwerków był nieco rozczarowany surowością wykonania i samego przedstawienia. Wobec Jerusalem, spektaklu muzycznego, z którym Savall przyjechał do Łodzi na Tansmanię dwa lata temu, a w którym mieliśmy przyjemność oboje uczestniczyć, z tańcami derwiszów, przebogatą, spektakularną wręcz orkiestracją Dinastia Borgia była faktycznie wręcz ascetyczna, surowa, chłodna. I chyba to mnie urzekło.
Savall, od lat goszczący na Misteria Paschalia i od lat przyciągający tłumy zabrał mnie w muzyczną podróż w czasie opowiadając historię muzyką. Wykorzystał różne muzyczne zbiory, utwory kompozytorów różnych epok i stylów, sięgnął między innymi po muzykę arabską, otomańską, sefardyjską, śpiew gregoriański, kompozycje Johannesa Cornago, Christobala de Moralesa, Guillauma Dufaya, Heinricha Issaca czy Josquina des Pres.



Dinastia Borja opowiada o losach rodziny od czasów Wielkiej Schizmy Zachodniej, czasów gdy Borgiowie dążyli do władzy, wpływów i papiestwa aż do śmierci i kanonizacji Franciszka Borgii w 1671 roku. Muzyką Hesperion opisuje ważniejsze wydarzenia w historii rodu, narodziny, śluby, śmierci, bitwy, wojny, rozejmy, rządy papieża Aleksandra IV, proces i skazanie Savonaroli. Utwory radosne, pełne energii sąsiadują z żałobnymi, tańce z lamentami, utwory instrumentalne z pieśniami.
O niebywałej wirtuozerii muzyków nie ma nawet co wspominać, Jordi Savall to gwarant absolutnej muzycznej perfekcji, jego wielokulturowy zespół spaja wielka pasja i dążenie do artystycznej doskonałości, słychać to na każdym nagraniu, podczas każdego koncertu. 


Szczególnie cieszę się, że mogłam wysłuchać na żywo gry Andrew Lawrence- Kinga, współpracującego z Savallem wirtuoza harfy, założyciela kilku muzycznych zespołów, między innymi świetnego The Harp Consort, pracującego też z The King's Singers.
Brakowało tylko Montserrat Figueras. I to puste miejsce już zostanie.

Niestety nie mogliśmy zostać na festiwalu dłużej. Obowiązki zawodowe mojego Mężczyzny uniemożliwiły dłuższy pobyt w Krakowie, żałuję bo będąc tam, przeżywając i słuchając doświadczyłam prawdziwego piękna. Chciałabym móc uczestniczyć w kolejnych koncertach i może w ten sposób wyciszyć się, odpocząć i poczuć atmosferę Wielkiego Tygodnia, niedostępne i obce mi sacrum, fascynujące, niepokojące i piękne jak pasyjna muzyka.
Szczęśliwe za rok Misteria Paschalia zapewne znów będą odprawiane. Mam więc już kolejny Wielki Tydzień zaplanowany i zajęty.

A ponieważ dziś Wielki Piątek a ja już tyle o dźwiękach pozwolę sobie skończyć porażająco pięknym utworem muzyki dawnej, którego co prawda na festiwalu nie wykonywano a który historię ma dziwną i ciekawą. Przez wiele dziesięcioleci był śpiewany tylko podczas Wielkiego Tygodnia i tylko w Kaplicy Sykstyńskiej. Papieża, na którego zamówienie ta wersja powstała zachwycił tak bardzo, że zakazał wynoszenia partytury z Watykanu. Monopol na wykonanie miał więc chór Kaplicy Sykstyńskiej- do czasu gdy utworu wysłuchał czternastoletni wówczas Mozart- i spisał go z pamięci. Oto Miserere czyli pokutny Psalm 51 Georgio Allegriego w moim ulubionym wykonaniu oxfordzkiego Choir of New College pod dyrygenturą Edwarda Higginbottoma.




Spokojnych Świąt, jakkolwiek je obchodzisz i cokolwiek dla Ciebie znaczą. Odrodzenia, zmartwychwstania, triumfu jasności, przebaczenia, nadziei i miłości.

Ilustracja pierwsza to materiały prasowe Krakowskiego Biura Festiwalowego
Ilustracja trzecia to okładka wydawnictwa Jordiego Savalla i Hesperiona XXI
Ilustracje druga i czwarta pochodzą z serwisu http://www.e-teatr.pl/

7 komentarzy:

  1. Piękne życzenia :) Spokoju, harmonii, światła i nadziei. U mnie też płyną dźwięki Miserere, choć tylko z płyty (Decca, The Choir of King's College, Cambridge, Stephen Cleobury).Oratorium Vivaldiego nie znałam, dziękuję.
    tri

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie znam tego wykonania Miserere, dziękuję za jego dane, poszukam. Dobrze słucha mi się tego psalmu nie tylko w okresie Wielkiej Nocy, jest po prostu niesamowicie piękny.
      Oratorium o Judycie Vivaldiego ja także nie znałam, to podobno jedyne które napisał. Piękne jest i bardzo "kolorowe" muzycznie, jak na Vivaldiego przystało.
      Pięknych Świąt Tri.

      Usuń
  2. Jeszcze raz. :)
    Kiedy w piątek przeczytałam Twoją relację, musiałam, po prostu musiałam wyszperać na YouTube Dinastię Borgia. Szczęśliwie trafiła się wykonaniu Hesperion i Savalla. Czegóż trzeba więcej?
    (szczególnie, że poszczególne części Dynastii to w moim prywatnym świecie istne "szlagiery muzyki dawnej" ;) )

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Małe wyjaśnienie. "Szczęśliwie" w sensie: "uszczęśliwia mnie to". [wyjaśniam, bo z tekstu wynika, że liczyłabym na inne wykonanie Dyanstii ;) ]
      Już się przymykam i idę po kawałek sernika. ;)

      Usuń
  3. I Tobie wesolych swiat Trzy Ryby zadroszcze wyprawy ale taka muzyka to chyba nie moje klimaty. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. Wiedźmo, chyba tylko Jordi Savall zabrał swoich słuchaczy na taką wycieczkę przez wieki- innego niż Hesperionowskie wykonania Dinastia Borgia, mam wrażenie, nie uświadczysz.
    I ja znalazłam w tej podroży kilka swoich ulubionych "kawałków", piękne jest- ale czegóż innego można się było spodziewać po takich twórcach.
    Smacznego sernika i pięknych Świąt.

    Ewito, dziękuję za życzenia. Muzyka dawna jest bardzo niejednorodna, to taki termin-worek do którego wrzuca się wczesnochrześcijańskie śpiewy jeszcze sprzed polifonii i barokowe opery.
    Ale z muzyką, jak i z perfumami tak to już jest że albo coś do nas trafia albo nie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie wiem. I dlatego spostrzegłam, że moją pierwszą wypowiedź można było zinterpretować tak, jak zrobiłaś to Ty. Stąd poprawka (jak widać równie nieczytelna). :))
      No właśnie. :)
      Dziękuję za życzenia. Święta były piękne.

      Usuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...