środa, 30 maja 2012

Asmar SoOud

Odnalazłam perfumeryjny miód doskonały. Gęsty, niemal półpłynny, lepki, ciemny głębokim, bursztynowym brązem lecz pełen złotych refleksów rozświetlających laną cienką strużką patokę; słodki i bogaty. Oblepiający wargi, przywierający do podniebienia, spływający do gardła. Taki, który chciałoby się zlizywać ze skóry ukochanej osoby, zmysłowo i powoli, długimi pociągnięciami języka.
Przesadzam, myślicie pewnie.
To posłuchajcie dalej.


Miód doskonały.


Asmar, czyli Ciemnobrązowy, to zapach miodu takiego, jaki powinien być, podług moich wyobrażeń przynajmniej, w Miel de Bois Lutensa. Olfaktorycznie dokładnie odwzorowany, gęsty, ciężki i smakowity. Sennie, powoli spływający po drewnianej łyżce do miodu, języku lub po ludzkim ciele.




Asmar zaaplikowany w zgięcie łokcia sprawia, że skóra wydaje się lepić od gęstej słodyczy, która wsiąka i stapia się z nią. Gdzieś głęboko u podstawy zapachu zdaje się drzemać mgliste wspomnienie dalekiej kwiatowości i jaskrawożółtego pyłku oraz sennego bzyczenia ula i jego nieustannej pracy, cierpliwej, niekończącej się; jego ciepła wibrującego od trzepotu pszczelich skrzydełek krzątających się wokół miododajnych plastrów. Ciekły i złoty efekt ich wysiłku spływa teraz ciężkimi kroplami na grubo krojone, lekko podsuszone tytoniowe liście. Powietrze wytrawiło już ich świeżą zieloność, wyciągnęło z nich roślinny sok. Brązowieją w ciepłym półcieniu, zwijają się i kruszeją, oblewający je miód doprawiony szczyptą gorzkawego kardamonu więzi ich aromat i kolor, wysyca się nim, matowieje, gęstnieje i tężeje na podobieństwo kropli żywicy.




Syropowata, słodka ambra dosłodzona jeszcze dopiero co zerwaną, tłustawą i wilgotną wanilią w zestawieniu z lepkim smakiem i aromatem miodu wystarczą z pewnością by nazwać Asmar ulepem. Gdzieś w tle pobłyskuje też i przewija się wonnie owocowa soczystość upojna i gęsta, dopiero spis nut podpowiedział mi, że to może być sok z winogron.
Kawa pojawia się w Asmar powoli, jakby zakradała się do zapachu, jakby usiłowała dostać się do niego przez tylną, ukrytą furtkę. Wydaje się, że jest obecna bardziej w postaci ostro zarysowanych, twardych kawowych ziaren niż naparu espresso i to wprowadza pewne napięcie i dysonans wobec innych, półpłynnych, lub przynajmniej miękkich i jedwabistych nut. 
Słodycz Ciemnobrązowego, wciąż tak samo ciężka, gęsta i lepka jak w otwarciu zapachu nie męczy wcale, może to wymieniony w nutach a nierozróżnialny dla mojego powonienia zamsz a może dodatek oudu dodają Asmarowi jakiejś cielistości, wymiaru intymnej bliskości, która sprawia, że zapach nie jest czymś obcym, nie jest postrzegany jako mieszanina wonnych molekuł, którą nanosi się na skórę ale zdaje się być "nasz", naturalny, własny.




Ciemnobrązowy odbierany jest zwykle jako kolor smutny, monotonny, nudny, nastrajający pesymistycznie. Przychodzi mi do głowy, może dlatego, że bardzo lubię brązy, że twórcy Asmar ciemny brąz oznaczając jako patrona tych perfum chcieli pokazać jak wiele odcieni może mieć ta z pozoru nużąca, bura barwa. Złociste podbicie gryczanego miodu, mocno palona kawa, lśniący wewnętrznym światłem bursztyn, świeże waniliowe strąki, schnące liście tytoniu, toż to cały archipelag półtonów, kolorów i zapachów.
Bogaty, złożony, niejednoznaczny, piękny.






Zdjęcie pierwsze pochodzi z: http://www.flickr.com/photos/96dpi/3750381278/
Ilustrację drugą pożyczyłam od:http://www.harmonystainedglass.com/products/SP-DARK-AMBER-%26-WHITE-TRANSLU.html
Zdjęcie trzecie można znaleźć na: http://www.coffesite.org

13 komentarzy:

  1. O do licha , jaka smakowita recenzja , zaczęłam się ślinić :P mimo , że za miodem nie przepadam...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chcesz resztki mojej próbki Parabelko? To za mało by nosić lecz by poznać zapach i dosłodzić się na długie popołudnie z pewnością wystarczy.

      Usuń
    2. Dziękuję ślicznie Rybko , pod warunkiem że naprawdę nie będzie Ci przydatny :* słodyczy nigdy dość :)

      Usuń
    3. Parabelko zostały mi jeszcze dwa sample. Do jednego naleję kroplę Ambre Fetiche, powiedz mi co mam nalać do drugiego, dołożę je do Asmar i na początku przyszłego tygodnia wybiorę się na pocztę.

      Usuń
    4. Rybko kochana , Asmar wystarczy przecież , no co Ty :*

      Usuń
  2. o nie... muszę koniecznie sprawdzić czy miodek ów już jest we Wrocławiu ewentualnie kiedy będzie..:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli i Ty wiązałaś duże nadzieje z Miel de Bois to powąchaj Asmar koniecznie, dla mnie za dużo w nim lepkiej słodyczy bym dobrze się w nim czuła globalnie- ale to zapach zdecydowanie wart poznania.

      Usuń
  3. Jejciu! Muszę poznać. Muszę poznać. Muszę poznać. ;)
    Będę szukać.

    OdpowiedzUsuń
  4. Wiedźmo, Polu Asmar wędruje do Parabelki chętnie podzielę się jednak innymi SoOud'ami. Do tej pory poznałam Asmar, Burqa, Nur, dwóch ostatnich chętnie zrzeknę się na Waszą rzecz. A to nie koniec bo w kolejce na przetestowanie i oddanie czeka następne pięć zapachów- jeśli któryś mnie powali na kolana to pewnie nie oddam- ale jakoś mi się padanie na kolana na okoliczność tych zapachów nie widzi.
    Próbki, które otrzymałam dzięki uprzejmości Quality są małe, stawiam że mają po 0,5ml, ja do testów zużywam najczęściej 3-4 psiki myślę więc że to co zostaje wystarczy by poznać zapach.

    OdpowiedzUsuń
  5. Dziś Asmar przyleciał , ślicznie dziękuję:* i melduję co następuje : miód - owszem , ale zmieszany z paczulą , wyraźnie ziemista pleśniowość na mnie wyłazi . Tytoń może odrobinę , ale zdecydowanie spleśniały . Bliskoskórnie jest , ciepło i co ciekawe , do tego wszystkiego wyraźnie czuję mydło , normalne mydło . Czyżby Asmar nie chciał mnie polubić ? tak czy siak - czekam , nie skreślam , może mu się odmieni ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. O rety, toż to zupełnie inny zapach niż ja testowałam!
    Czyżby ktoś w drodze podmienił próbkę?!
    Na mnie pleśniowość żadna nie wyszła, mydło też miało inne zajęcia niż pachnienie na mnie.
    Testowałaś globalnie czy nadgarstkowo?

    OdpowiedzUsuń
  7. Nadgarstkowo - i powiem Ci jeszcze , że słodyczy w nim niewiele wyszło , raczej jest suchy i szorstki , i dopiero na zakończenie wyłażą z niego takie suche łąkowe kwiatki pachnące miodem i pyłkiem . Widać mamy zupełnie inne skóry ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, zdecydowanie różne choć na mnie słodycz i lepkość Asmar wyszła dopiero przy teście globalnym.
      Ale żeby suchy był!? Toż to sama syropowata, półpłynna lepkość (na mnie i dla mojego nosa rzecz jasna)

      Usuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...