poniedziałek, 6 sierpnia 2012

10 Pytań, część pierwsza

Tova z Blogmoniszona zaprosiła mnie do kolejnej TAG'owej zabawy, serdecznie dziękuję za pamięć!
Do dzieła przystąpiłam bezzwłocznie- a oto rezultaty:


1. Ulubiony kolor ?

Taki:

Uwielbiam zieleń we wszystkich odcieniach, od jasnego seledynu młodego źdźbła trawy przez zieleń dojrzałą i nasyconą aż do wpadającej w brąz oliwki. W mojej szafie nie ma jednak ani jednej zielonej rzeczy. Chodzę w ubraniach koloru czarnego, białego, w odcieniach szarości albo beżach. Innych kolorów nie uznaję.

2. Wakacje, jakie najlepiej wspominasz ?

Nie przypominam sobie wakacji których bym nie wspominała wspaniale. Miejsca wakacyjnych wyjazdów wybieram starannie, do wycieczki przygotowuję się grubo wcześniej czytając o kraju, do którego się wybieram, o jego historii i kulturze. Słucham muzyki, oglądam zdjęcia, planuję, gdzie się wybiorę.
Ale jedne moje wakacje były zupełnie nieplanowane. Pod wpływem impulsu kupiłam lotniczy bilet, spakowałam walizkę i pojechałam do mężczyzny, którego nigdy wcześniej nie widziałam by spędzić z Nim urlop, w najpiękniejszym mieście świata, we Florencji.
Mieszkał w pobliżu bazyliki San Lorenzo, codziennie o szóstej rano budził nas czysty, donośny dźwięk dzwonów. Jedliśmy włoskie śniadanie z obowiązkową foccacią, On szedł do pracy a ja włóczyłam się po florenckich zaułkach i bulwarach, słuchałam jak płynie Arno, chodziłam nieśpiesznie po galeriach i muzeach, gubiłam się w czasie, w sobie i nieznanym mi języku.


 Szalone? Może trochę. Ale były to piękne, naprawdę piękne wakacje.

3. Ulubiona pomadka do ust?

Nie używam żadnej regularnie. Ostatnio jednak najczęściej sięgam po Rouge Vibration od YSL.

4. Pizza, kebab czy sajgonki?

Jestem zapiekłą wegetarianką od kilkunastu lat i kebabu nigdy nie jadłam. Za pizzą nie przepadam (chyba że taką serwowaną we włoskiej pizzerii, koniecznie z mozzarellą bufala, czyli z mleka wolic), sajgonki także mnie nie zachwycają. Wolę gotować sama i częstować najbliższych lub jeść to, co ktoś z miłością przygotuje specjalnie dla mnie.

5. Trzy podstawowe kosmetyki do makijażu?

Tusz do rzęs, tusz do rzęs, tusz do rzęs!
Niczego innego nie używam na codzień.

6. Masz zwierzaka?

Mam, dwa Koty z kołysanki rodem. To szło tak:
Aaa, kotki dwa,
szare bure obydwa...


7. Ulubiona bajka ?

Trudne pytanie bo baśnie, bajki, przypowieści, mity i legendy to z moje ulubione gatunki literackie. Domyślam się jednak że Tovie chodziło o bajki dla dzieci. Tu też, mimo znacznego zawężenia wybór jest niełatwy: bardzo lubię i często wracam do Braci Lwie Serce, Małego Księcia, Alicji w Krainie Czartów. Ale chyba najbliżej mojego serca miejsce mają Muminki. To taki świat w miniaturze, gdzie wszystkie przygody mają dobre zakończenie i gdzie w każdym drzemie jakaś iskra dobra. Zawsze chciałam być Małą Mi, długie lata byłam Buka. Teraz jestem Włóczykijem.

8. Ulubione perfumy?

<głęboki wdech, jak przed skokiem w głęboką wodę>
Mitsouko EDP.
Hierarchii kolejnych ulubionych nie umiałabym już podać.Choćby pasy ze mnie drzeć.

9. Co ciekawego masz w torebce?

Zawsze noszę w torebce trzy kieszonkowe światy. Aktualnie czytaną książkę, netbooka z dostępem do internetu i choć jeden sampel perfum.

10. Czy masz rodzeństwo?

Nie, jestem jedynaczką. Ale mam Kuzyna, którego kocham jak rodzonego brata. 


To tyle. 
Nie przekażę TAGa nikomu konkretnemu ale proszę by każdy kto poczuje chęć dołączenia się do zabawy po prostu to uczynił.


Ilustrację pierwszą można znaleźć tutaj: http://www.ekartki.pl/kartka/7706/, dwa kolejne zdjęcia, fasada florenckiej katedry Santa Maria del Fiore i moje Koty  pochodzą z mojego archiwum.

14 komentarzy:

  1. Wytarmolić kociaste ode mnie :)
    Braci Lwie Serce bardzo lubię i jeszcze "Ronję córkę zbójnika". Muminki zresztą też :)
    W torebce noszę nie tylko kilka sampli, ale także aktualnego ulubieńca w podróżnym metalowym atomizerze - w tym miesiącu jest to Ralph Hot. Słodki i lekki jak popołudniowa kawa cappucino. Szkoda tylko, że tak nietrwały.

    OdpowiedzUsuń
  2. Poza jedzeniem ( nie jestem wegetarianką) i pomadką do ust wszystko to moje odpowiedzi, nawet Mitsouko mnie zaraziłaś:D
    No, oprócz kotów mam jeszcze psa agresora.

    OdpowiedzUsuń
  3. Czy to Stefcia tak wyrosła?

    OdpowiedzUsuń
  4. Tovo, Kociarnia moja została od Ciebie utulona, rewanżuje się mruczeniem.
    Miło mi że lubisz Braci Lwie Serce, mam wrażenie że to bardzo mało znana bajka. A jakże jest piękna i mądra.
    Widzę, że lubisz mieć duży wybór zapachów na podorędziu- Ralph Hot mnie także pasuje do ciepła i lata. Na mnie też jest nietrwały, napiszę to lecz pewnie Cię to nie pocieszy.

    Marzeno a czy jeśli o pomadki chodzi to używasz codziennie i regularnie czy sięgasz po inną niż ja?
    Pies -agresor brzmi groźnie. Może broni kotów? Ile ich z Tobą mieszka?
    Mitsouko ja Cię zaraziłam, Ty mnie zaraziłaś Sycomore- jesteśmy więc kwita.

    Anonimowy Ktoś'u, pięknie urosła, prawda?
    Wspaniałe mam Koty.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Koty są trzy, dochodzące, mój taras traktują jak ośrodek wypoczynkowy z darmową jadłodajnią. Między nimi, a moim psem Hakerem panuje zbrojna nieagresja, przez lata nauczyło się to całe towarzystwo nie wchodzić na swoje terytoria (koty mają taras, pies całą resztę):)
      Szminki kupuję namiętnie ale z reguły zapominam je używać:))

      Usuń
    2. Coś wiem na temat nieformalnego paktu psio-kociej nieagresji. Swego czasu w mieszkaniu moich Rodziców żyły średnio zgodnie trzy psy i kot. Jakiś czas później były trzy koty konta jeden pies- koty założyły spółę i dokuczały psisku niemiłosiernie.

      Ja też mam w domu kilkanaście pomadek. Właściwie sporą część powinnam wyrzucić bo jest już dawno przeterminowana.
      I użyta raz lub dwa razy.
      Ale nie kupiłam już żadnej szminki od jakiś dwóch lat, robię postępy.

      Usuń
    3. Przyzwyczaiłam się do tego, że na mojej suchej (od twarzy w dół) skórze mało który zapach jest trwały. New Haarlem jest dość trwały i tym się pocieszam :)

      Usuń
    4. Myślałam,że o Florencję zapytasz:)) Ja ją zawdzięczam (taką od kuchni, nie turystyczną) poznanej lata temu w Kościerzynie,parze studentów z Włoch. Do dziś mam dzięki temu włoskie konotacje i ukochaną siostrę cioteczną wydaną za Włocha;P

      Usuń
    5. Tovo to ciekawe bo ja mam skórę podobnie jak Ty suchą (i podobnie jak Ty od twarzy w dół) ale pachnidła trzymają się na mnie dość dobrze.
      Niestety New Haarlem nie znam.

      Marzeno,czy to znaczy że dzięki koligacjom rodzinnym możesz często bywać w tym pięknym kraju? Jeśli tak to szczerze zazdroszczę.
      Swoją drogą to ciekawe jak z pozoru nieważne, drobne wydarzenia potrafią wpłynąć na nasze życie, jak przypadkowe znajomości odmieniają nasz los.
      Wciąż mnie to zadziwia. Filozofowie nazwali to imponderabiliami, piękne imię dla tak kapryśnych sił.

      Usuń
    6. W tym roku ja goszczę moją włoską rodzinę w zeszłym ona gościła moją i tak trwa to już od 15 lat:))
      New Haarlem'em Ci służę, podaj mi jeszcze raz adres na maila, niekoniecznie mieści się w 15 moich ulubionych więc chętnie podzielę się z Tobą końcówką mojej odlewki:))

      Usuń
    7. Zazdrość to płytkie, niskie i niegodne uczucie-- ale zazdroszczę Ci i nic na to nie poradzę.
      I to nie tylko faktu posiadania rodziny we Włoszech ale i samego posiadania rodziny, z którą wieź mimo odległości jest tak silna i trwa tak długo. Ja, pomimo licznej rodziny, prócz Brata nie mam nikogo.
      Za kilka dni wyjeżdżam i nie będzie komu odebrać odlewki z poczty więc jeśli udałoby nam się uzgodnić jakąś wymianę paczka wróciłaby do Ciebie z powodu opieszałości odbiorcy.
      Przypomnę się po powrocie :)

      Usuń
  5. Cudne koty :)
    Pozdorowienia serdeczne,
    tri

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...