Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Les Exclusifs de Chanel. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Les Exclusifs de Chanel. Pokaż wszystkie posty

środa, 31 lipca 2013

Chanel:Les Exclusifs de Chanel, No 18 i 1932

Gdyby ktoś chciał z wiedzy o zapachach stworzyć naukę jestem pewna, że nie byłaby to nauka ścisła.
Pisałam już chyba nie raz, że nie przepadam za irysem. Ale nawet nie o to chodzi, że nie przepadam, to raczej irys nie przepada za mną i za moją skórą. Większość irysowych pachnideł układa się na mnie charakterystyczną wonią mokrej szmaty, brudną, upojnie zatęchłą aż do drażniących rejestrów pleśni. Dzięki Marzenie i dwóm próbkom zapachów Chanel z linii butikowej przekonałam się, że i od tej reguły zdarzają się wyjątki.
A czasami się nie zdarzają.


środa, 28 marca 2012

Chanel Les Exclusifs de Chanel Sycomore

Opowieść ze specjalną dedykacją dla Marzeny, która podesłała mi próbkę.
O dzisiejszym bohaterze Karkki napisała w którymś z wizażowych wątków "wędzona makrela paląca zmokniętego peta w lesie". Osobiście uważam, że to najlepsza recenzja zapachu, jaką kiedykolwiek czytałam: zwięzła, nieprzegadana, obrazowa i przemawiająca do wyobraźni. Przy niej wszystkie inne zdają się być rozwlekłe, nudne i mdłe.
Testując zapach siłą rzeczy miałam więc ta makrelę nieustannie na uwadze, tkwiła mi w głowie i w fantazji choć próbowałam się jej pozbyć. Przeganiałam ją wszelkimi znanymi mi sposobami ale przypomniała się natrętnie ze swym mokrym petem -ale w pachnidle nie wyczułam jej wcale a wcale.

poniedziałek, 12 marca 2012

Coromandel Les Exclusifs de Chanel

Kiedy byłam małą dziewczynką Ojciec z jednej ze swoich rozlicznych podróży przywiózł mi w prezencie słoik wypełniony saharyjskim piaskiem. Prócz niego otrzymałam też małą ametystową geodę i wielkiego, suszonego skorpiona. Ojciec zawsze wiedział jak mi sprawić radość. 
Piach z Sahary, połyskliwy, wytrawiony słońcem, ciemnobeżowy, ze złocistymi refleksami, jest niebywale miałki, ziarna kwarcu przez wieki tarte przez wiatry, mielone różnicami temperatur rozdrobniły się do postaci pyłu o dużej gęstości nasypowej. Gdy zanurzałam dłoń w słoiku suchy pył oblepiał skórę, wciskał się pod paznokcie, tworzył delikatną rękawiczkę szorstką i aksamitną jednocześnie.
Piaszczysty, szorstki i aksamitny jednocześnie jest bohater dzisiejszej opowieści.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...