piątek, 27 lipca 2012

Diptyque L'Eau de Hesperides

Nikt nie wie gdzie dokładnie jest ogród Hesperyd. Herakles szukając drogi zszedł całą Ilirię, aż do rzeki Pad. W niej znalazł śpiącego bożka morskiego obdarzonego darem jasnowidzenia, Nereusa, chwycił go mocno i nie puścił, póki ten nie wyprorokował mu właściwej drogi.
Może udał się w kierunku Przylądka Dobrej Nadziei, może na górę Atlas, nie wiemy. Na pewno jednak odnalazł piękny ogród, w nim jabłoń rodzącą złote jabłka, strzegącego ich smoka Ladona oraz trzy córy tytana Atlasa, hesperydy czyli wieczornice. Ajgle- Jasność, Eryteja- Czerwona i Hespertuza były nimfami zachodzącego słońca, nieśmiertelnymi pannami, które z polecenia Hery pilnowały świętej jabłoni. Herakles, który musiał zdobyć trzy złote jabłka, była to jednak z jego dwunastu prac zleconych przez Eurysteusa, uśpił więc nimfy i zabił smoka, albo też, jak twierdzą inni, podstępem skłonił tytana Atlasa by ten zdobył dlań cenne owoce.


W Ogrodzie Hesperyd



L'Eau de Hesperides otwiera się cytrusową gorzkością. Pomarańcze, cytryna i grejpfrut nie są jednak smakowitymi, soczystymi owocami a świeżymi, dopiero co wydartymi z mięsistego miąższu owocu drobnymi, białawymi pestkami, gorzkimi i cierpkimi jednocześnie. Pestki te miażdży się w kamiennym możdzieżu pozbawiając ich zapach konturów i ostrości, dodaje się nieco roztartych w dłoniach cytrusowych skórek i zostawia na chwilę w pełnym śródziemnomorskim słońcu. A kiedy już zaparzą się we własnym aromacie dodaje się dopiero co zerwane w popołudniowym upale, darte i gniecione zioła: kujące igiełki rozmarynu pokryte srebrną szadzią, tymianek, miękkie, młode liski mięty, świeżą, broczącą sokiem trawę. Zioła, po roślinnemu gorzkie i chłodne są jak haust cienia, rześka bryza w gorącym powietrzu.




U stóp pomarańczowego drzewka, w jego wilgotnym cieniu, które uchroniło poranną rosę przed palącymi promieniami słońca tak że mimo południowej godziny wciąż srebrzy się na źdźbłach trawy i mieni w chropowatościach kory narkotycznym snem śnią trzy nimfy, strażniczki ogrodu. Uśpione przez Herkulesa tulą między siebie gadzie cielsko smoka, także zmożonego przez senność. Na ich ciałach drobniuteńkimi kroplami perli się po kuminowemu pot, wygrzane cedrowe drewna pachną żywicą, suszące się żywcem w bezlitosnych promieniach kwiaty znużone, pokonane opuszczają głowy tracąc świeżość i wilgoć. Jest w L'Eau de Hesperides coś z Sables Annick Goutal, kropla zagęszczonej, esencjonalnej kocanki, szeleszczącej jak przesypiający się między palcami piach, suchej, wytrawnej.




Przez cały czas trwania na skórze Woda Hesperydowa jest chłodna i orzeźwiająca. Gdzieś na skraju wrażliwości mojego powonienia ziołowość pachnidła przemienia się w słoność zaschniętego na skórze potu. Czyste, gorzko- cierpkie, wytrawne, ziołowe L'Eau Hesperides jest intymnym centymetrem chłodnego powietrza oddzielającego moje ciało od skwarnego lata, orzeźwieniem i odświeżeniem upragnionym przynajmniej tak jak mityczny Ogród Hesperdzki dla Herkulesa.




Ilustracja pierwsza to obraz Ogród Hesperyd Alfreda Hertera z 1913 roku.
Ilustracja druga pochodzi z http://old.wino.org.pl/frames/pomara.htm
a trzecia z http://www.myclimatechangegarden.com/blog/mediterranean-plants-for-rain-or-shine

5 komentarzy:

  1. Oj przydałaby mi się dziś taka orzeźwiająca bryza :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie znam. Cytrusy co prawda odstraszają ale skoro lubię Elixir des Merveilles i noszę Ninfeo Mio a nadal żyję, to... Kto wie? :D
    Ziołowość zachęca.

    OdpowiedzUsuń
  3. oj tak tova ma racje przydalaby sie taka ocholda

    OdpowiedzUsuń
  4. Ziołowość i gorzkość, czyli to co (poza szyprami) lubię najbardziej :)
    Pozdrowienia i dziękuję,
    tri

    OdpowiedzUsuń
  5. Tovo, Ewito zgadzam się na takie upały to wprost wymarzony zapach.

    Wiedźmo Woda Cudów jest zdecydowanie bardziej cytrusowa niż Woda Hesperydowa. Podobnie jak Nimfeo Mio L'Eau Hesperides jest zielone, gorzkie, cierpkie. Myślę że mogłoby Ci się spodobać.

    Tri, na wizażu używa się czasem pojęcia siostry zapachowej. Ja chyba jestem Twoją bo do szyprów mam słabość wielką a gorzkość w perfumach tropię i kocham.

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...