czwartek, 4 października 2012

Xerjoff Casamorati 1888: Mefisto

"Wkrótce pojawił się jakiś młody człowiek, który szedł wśród drzew w naszym kierunku (...) Miał na sobie ubranie w dobrym gatunku, był przystojny, twarz jego była ujmująca a głos przyjemny. Miał też bezpośredni sposób bycia, pełen wdzięku, niczym nieskrępowany a nie jak inni chłopcy, ociężały, niezgrabny i nieśmiały(..) Nie można było długo żywić wątpliwości ani obawiać się jeśli ktoś był tak poważny, szczery i uprzejmy jak on, zwłaszcza gdy przemawiał tak ujmująco (...)
W końcu zdobyłem się na odwagę i spytałem go kim właściwie jest.
Aniołem- odpowiedział po prostu (...)
Wtedy Seppi spytał nieznajomego jakie jest jego imię a on odpowiedział spokojnie: Szatan.*"

Anioł przed upadkiem


Według Biblii każdy diabeł to upadłe stworzenie duchowe, to anioł, który zbuntował się przeciw Bogu. Zanim wypowiedziały Bogu posłuszeństwo były duchowymi emanacjami jego woli, istotami doskonałymi, bez skazy.



"I rozdzielił Bóg światło i ciemność

Nazwał światłość dniem a ciemność nocą"**

Światłość w Mefisto jest cytrusowa, chłodnożółta, gorzkawa od grejpfrutowych pestek. Ciemność zaś to róża, gęsta, lepka, wystudzona prawie kolońską lawendą. Zestawienie tych dwóch akordów, doskonale wyważona równowaga między nimi jest niezwykła i piękne. To otwarcie pachnidła. 
Mefisto, mimo inferalnego imienia nie ciąży jednak ku ciemności. Długo zdaje się wahać, przechadza się po pełnym zieloności Rajskim Ogrodzie, w którym nie stanęła jeszcze stopa człowieka, zamyślony, z chmurnie zmarszczonym alabastrowym czołem. Jest chłodny poranek, rosa osiada na anielskich stopach, moczy koniuszki skrzydeł. Wilgotna ziemia pachnie irysowym kłączem i niepokojąco brudnym wetiwerem. 



Jeśli Mefisto z perfumeryjnej opowieści Sergio Momo zbuntował się przeciw Bogu domniemywać można, że uczynił to wbrew sobie, bez chęci i woli, bez aktywnego uczestnictwa w rebelii, oporu, złości, nienawiści. Chłodna baza dowodzi, że Mefisto jest istotą bliską zimnemu światłu wczesnego poranka, stroniącą od inferalnych mroków i gorącego ognia. Przedkłada wonie kwiatów i czystego, lekko mydlącego się piżma nad piekielne siarkowe wyziewy, czarne chmury i gotującą się smołę.
Skoro jednak upadł i skazany został na wieczne potępienie w Szeolu, skoro imię jego poczęło oznaczać "duch ciemności" albo "nielubiący światła" to opowieść ta ma swój tragiczny finał. Ale nie da się go odczytać w łagodnej, dość przewidywalnej, pozbawionej napięć ewolucji pachnidła ani w jego finiszu, miękkim, drzewnym, ulotnym.

Ilustracja pierwsza to obraz Williama Blake'a Szatan w swej pierwotnej chwale.
Ilustracja druga to obraz pędzla Aleksandra Cabanela Upadły Anioł.
*Pierwszy przytoczony fragment pochodzi z opowiadania Tajemniczy Przybysz Marka Twaina. Można je znaleźć w zbiorze Listy z Ziemi- serdecznie polecam lekturę zwłaszcza tym, którzy Twaina kojarzą z lekkimi opowiastkami i Tomkiem Sawyerem.
**Cytat drugi to fragment Księgi Rodzaju, zaczerpnięty z Tysiąclatki.

5 komentarzy:

  1. Chyba wszyscy oczekiwaliśmy czegoś innego. :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, perfumy nie dorastają do imienia. Pod innym byłby całkiem udaną kompozycją, odwołując się do tak nośnego i obarczonego odniesieniami symbolu- rozczarowują.

      Usuń
    2. Spodziewałam się zupełnie innego zapachu :(
      Myślałam o mocy, ogniu, może trochę dymu i smoły i czymś słodkim w podstawie :)

      Usuń
    3. Na tym właśnie polega problem z tym zapachem: jest całkiem niezły ale zupełnie mija się z oczekiwaniami.

      Usuń
  2. ciekawa jestem czy też podobają się Wam " afrykańsko - arabskie" zapachy MAMLUK i Al-Khatt ? Dziwiłam się ,że eleganckie ciemnoskóre mieszkanki Antwerpii roztaczają dookoła siebie woń kociego moczu. Jak trafiłam do perfumerii i zaintrygowana ceną powąchałam perfumy Xerjoff to dowiedziałam się że ten koci smrodek kosztuje tyle co niezły tablet :)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...