wtorek, 18 grudnia 2012

Royal Crown: My Oud

"(...) są pewne cztery rzeki, z których największa i najbardziej na zewnątrz oblewająca Ziemię to jest tak zwany Ocean. Naprzeciw niego zaś i w przeciwnym kierunku jest rzeka smutków, Acheron, przez różne pustkowia płynie pod ziemią i wpada do jeziora Acheruzja, tam gdzie dusze mnóstwo umarłych przebywają i odbywszy tam czasy wyznaczone bywają znów wysyłane do ciała powstających istot żywych. Trzecia rzeka pomiędzy tamtymi dwiema wypływa i blisko źródła wpada w kraj ogromny, który ogniem wielkim płonie, (...) okręciwszy się wiele razy pod ziemią wpada w niższe okolice Tartaru. To jest rzeka płomieni, którą zowią Pyriilegetonem (...) Naprzeciw niej zaś czwarta rzeka wpada naprzód w kraj straszny i dziki- jak mówią kraj cały ciemnoniebieski jak hartowana stal; rzekę tę nazywają Styksem. (...) Woda Styksu również nie miesza się z żadną inną, tylko tak naokoło obiegłszy wpada do Tartaru naprzeciw ujścia Pyriilegetonu. A imię tej rzeki skarg i łez, jak mówią poeci, Kokytos."*




Kilka razy na łamach tego bloga zapewniałam, że nie lubię oudu. Teraz zastanawiam się pod który stół mam wejść by to twierdzenie odszczekać. A to wszystko dlatego, że nigdy wcześniej nie wąchałam takiego oudu...

Otchłań wód Hadesu



 ...oudu, który jest jednocześnie statyczny i żywy, matowy i lśniący, gładki i szorstki, ciepły i zimny jak toń podziemnej rzeki, miękki jak futro i twardy niczym hartowana stal. Otwarcie przywodzi na myśl oudową taflę stojącej wody, niezmąconej, spokojnej przedwiecznej, tak ciemnej że zdaje się pochłaniać wszelkie światło a jednocześnie lustrzanej, zdolnej dublować zawieszone wysoko na firmamencie gwiazdy. Powierzchnia wydaje się twarda i nieprzenikniona wiem jednak, że można zanurzyć się w tą ciemność, a ona rozstąpi się pod naporem ciała. Dymny mrok wsączy się do ust, gardła i nosa pierwszy wdech to zachłyśnięcie się nim płuca pojmą, że tą ciemnością można swobodnie oddychać.




Po powierzchni prześlizgują się pylisty szafran, szorstki i gorzki, igra po wodnej tafli jak odbłysk światła oudowa otchłań pod nim pozostaje jednak nieporuszona, mroczna i cicha. Za szafranem suną miękkim ogonem suche, wytrawne goździki, wonne echo liści laurowych, jałowcowych jagód oraz ziela angielskiego. Kadzidło wyjedzone żarem do samego pamiętającego zapach popiołu oplata oud jak Styks Tartar, w uścisku szorstkiej pylistości agarowa żywica wydaje się być jeszcze gładsza, jeszcze ciemniejsza, jeszcze bardziej ostateczna, niczym najdalsza granica.
W bazie nutach głębi zapachu pojawia się sugestia różanej cierpkości, kropla gęstej, gorącej krwistej czerwieni w oceanie wszechogarniającej, chłodnej czerni.




My Oud jest piękny od pierwszej aż do ostatniej nuty. Otulająca wszystkie zmysły czerń absolutna zapachu przywodzi na myśl zaświaty i piekielne czeluście nie jest to jednak wizja, która budzi przerażenie czy lęk. Mrok tego zapachu to nie chrześcijańskie płomienie, smoła oraz wieczyste męki, ból i zgrzytanie zębów aż po kres czasów. My Oud to łyk mącącej myśli wody z Lety, słodycz zapomnienia, zapadnięcia się i powrotu do pierwotnej, miękkiej, ciepłej niezróżnicowanej nieświadomości. 
To powrót do Oceanu, którego kroplę każdy z nas nosi w sobie.


* fragment z dialogu Fedon Platona w tłumaczeniu Władysława Witwickiego
Wszystkie lustracje to dzieła Gustave Dore wykonane do Piekła z Boskiej Komedii Dantego.

10 komentarzy:

  1. Co za opis - obietnica! jak wiesz, szukam "swojego" oudu bezskutecznie, we wszystkich agarowych zapachach wyczuwając tylko ułamek tego, co bym chciała, na dodatek zapachy owe nie trzymają na mnie fasonu i przeobrażają się w ambrowce/kwiaty/kadzidła/dymy i wysładzają. Czyżby wreszcie My Oud spełniłby oczekiwania? Pewnie jest obłędnie drogi - przynajmniej z opisu tak brzmi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem czy My Oud nie znudziłby Cię szybko. Jest po prostu ładny, bez żadnych lizolowych, dentystycznych czy syntetycznych odniesień. Spokojny, gęsty i ciemny.
      I, masz rację, upiornie drogi.

      Usuń
    2. Na mnie i tak by śmierdział...

      Usuń
    3. Niewykluczone. Na mnie także większość oudów cuchnie- ten jednak pachnie oszołamiająco.

      Usuń
  2. No proszę, przyszła kryska na Trzy Ryby. ;]
    Opis taki, że chyba zaraz zaryzykuję kupno próbki, bez znaczenia, że pewnie kosztuje jakąś nieprawdopodobną kwotę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kosztuje. Swoją się nie podzielę, zamierzam egoistycznie wysączyć zawartość do ostatniej kropli i jeszcze wyżąć flakonik.
      Myślę sobie że dla nosa (i skóry) bardziej przychylnego agarowi niż mój My Oud może wcale nie być odkrywczy ani oszołamiający- ale dla mnie to odkrycie.
      W każdym razie pilnie wypatruję Twojej recenzji.

      Usuń
  3. Próbka niestety droga i maluśka - ale już do mnie leci. Sabbath pisze, że to zapach balansujący pomiędzy Black Cube, Black Oud LM Parfums i Oud Royal - wszystkie trzy uwielbiam, więc i ten muszę poznać. Obawiam się tylko, że mi zawróci w głowie tak, że zacznę chorować na flaszkę...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja nie znam żadnego z zapachów, które wymieniłeś. Bo ja nie lubię oudu, zwykle paskudzi się na mnie przywołujac same niemiłe skojarzenia. Ale My Oud jest niesamowity i ja już choruję na flakon. I mam nadzieję że czas mnie wyleczy albo ukoi jakaś wizażowa rozbiórka bo nie mam 1700 zł na zbyciu.
      Ciekawa jestem jak Ty odbierzesz My Oud.

      Usuń
  4. Niestety - piękny, i rozbiórkę urządzę (o ile mnie ktoś wcześniej nie ubiegnie, bo udźwignę tylko 30ml, a nie podejrzewam, żeby wiazaż wchłonął w krótkim czasie dwie flaszki). A na Black Oud zapraszam ,naprawdę warto - w styczniu będę rozbierać (VI4 - niestety konto google podłącza się pod mężowskiego maila).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z zaproszenia chętnie skorzystam, My Oud rozbudził z powrotem moją ciekawość oudu, wcześniej uduszoną przez rozmaite dentystyczno- syntetyczne wcielenia tego składnika.

      Usuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...