wtorek, 14 sierpnia 2012

10 Pytań, część druga

Ten TAG pojawia się na blogu już po raz drugi, i to w odstępie kilkunastu zaledwie dni od czasu, gdy odpowiadałam na inny zestaw pytań przekazany mi przez Tovę. Ponieważ jednak zaproponowany przez Sabbath zestaw pytań jest arcyciekawy każde zaś otagowanie mnie traktuję jako zaszczyt i wyróżnienie nie mogłam się oprzeć. Dziś więc druga część zabawy w Dziesięć Pytań.
Sabbath, dziękuję przeogromnie za zaproszenie i wszystkie miłe słowa.


1. Od czego pochodzi Twój sieciowy nick?

Nick jest radosną twórczością mojej nieświadomości, inspiracją z marzeń sennych. Przyśniły mi się niegdyś trzy ryby, z pewnych powodów ten sen okazał się dla mnie ważny, jego treść zaś została utrwalona moim sieciowym imieniem.



Poza tym trzy gatunki ryb świetnie oddają trzy aspekty mojej osobowości. Ryby te to: barakuda, flądra i gupik. A reprezentacją jakich części mnie są zostawiam już Waszej domyślności.

2. Dlaczego piszesz bloga?

Mam kiepską pamięć do doznań zmysłowych. Ledwo pamiętam setki razy słuchane utwory muzyczne, nawet słysząc gdzieś ulubione wykonania ulubionych utworów ukochanego Bacha wiem, że znam tą muzykę doskonale ale nie umiem wygrzebać z pamięci i nazwać tego, co tak jest mi bliskie. Nie rozpoznaję przez telefon głosów dzwoniących do mnie ludzi, nie pamiętam zapachów perfum, nawet tych najpopularniejszych, często spotykanych na ulicy. Jeśli zaś chodzi o słowa moja pamięć jest wprost wyśmienita.Przechowuje na długie lata raz czy dwa razy przeczytane wiersze, sprawia, że ulubione książki jestem w stanie cytować całymi rozdziałami, przechowuje w mojej głowie do niczego niepotrzebną wiedzę nabytą podczas lat szkolnych, ryje raz usłyszane obietnice i miłosne wyznania na całe życie. Utrwalanie efemerycznych doznań zmysłowych przy pomocy słów sprawia, że stają się one bardziej "moje". Przetranskrybowawszy zapach na tekst lepiej go pamiętam i bardziej czuję. Włączam go do mojego doświadczenia. Stąd pomysł na bloga o perfumach.


3. Gdybyś miała/miał określić się jednym słowem - jakie by ono było?


Samotna.


4. Czy masz utwór muzyczny, z którym czujesz się szczególnie związana/związany? Jeśli tak, to jaki?

Wiele jest utworów muzycznych, które są dla mnie ważne, do których wracam wciąż i wciąż, których piękno mnie oszałamia, zachwyca, wzrusza. Najbardziej dotyka mnie pieśń Take this longing Leonarda Cohena. Nie dlatego, że jest jakoś szczególnie piękna, choć dla mnie wszystko co tworzy Cohen przepojone jest pięknem, nie dlatego, że jest melodyjna czy uniwersalna. Jest po prostu-- taka aż do bólu.



5. Jaką płytę kupiłaś/kupiłeś jako ostatnią? Odpowiedź CD się nie liczy. :)


Kupiłam Vespro Della Beata Vergine Monteverdiego w zaskakującym, nowatorskim wykonaniu L'Arrpegiata pod batutą Christiny Pluhar.





6. Jakie zapachy dnia codziennego lubisz najbardziej?

Mogłabym długo wymieniać, powstała lista zaś byłaby nudna dla wszystkich poza mną. Napiszę więc krótko. Najbardziej lubię zapach mojego Domu.

7. Jaka gra pożarła Ci w życiu najwięcej czasu? Liczą się zarówno gry w świecie realnym, jak i komputerowe - u mnie na przykład walka toczy się między brydżem a Cywilizacją. :)

Szachy.

8. Jesteś skowronkiem, czy sową?

Sową zmuszoną do prowadzenia trybu życia skowronka.

9. Którą nogą wstajesz z łóżka? :)


Gdy budzik dzwoni o godzinie piątej z minutami każda chyba sowa wstanie lewą nogą. Nieraz zdarza mi się, na dźwięk przeraźliwego dzwonka (musi taki być, na inne nie reaguję) po prostu spadam z łóżka mamrocząc pod nosem słowa zdecydowanie nie nadające się do druku.

10. Na jakie pytanie chciałabyś odpowiedzieć, ale go tu nie ma? Możesz tylko podać, ale możesz też odpowiedzieć, oczywiście. :)

Pytania to choroba, stwierdzę, trawestując myśl pewnego ciekawego filozofa. 


Moją rolą jest leczenie cudzych pytań, czasami skutecznym środkiem jest zadawanie własnych. I to za chwilę uczynię.

Na tym kończą się moje odpowiedzi. Tym razem także nie przekażę TAG'a nikomu konkretnemu ale chciałabym Wszystkich zaprosić do zabawy. Tych posiadających bloga i tych, którzy jeszcze sami nie piszą- jeśli zechcecie podzielić się swoimi odpowiedziami ot, choćby w komentarzu do tego posta, gorąco zapraszam.
A oto moje pytania


1. Zakładając że idea reinkarnacji sprawdza się w praktyce w jaką żywą istotę chciałabyś wcielić się w przyszłym wcieleniu?
2. Jak sądzisz, czy istnieje inteligentne i samoświadome życie na innych planetach?
3. Jaki film wzruszył Cię do łez?
4. Czy jest jakiś bohater z literatury z którym czujesz się szczególnie związana wspólnotą myśli bądź doświadczeń? Jeśli tak, kto to taki?
5. W jaki sposób odpoczywasz?
6. Jaki masz temperament? Jesteś choleryczką, sangwiniczką, melancholiczką czy flegmatyczką? A może znajdujesz się gdzieś na pograniczu rożnych typów?
7. Gdybyś mogła spędzić noc z jakąś postacią historyczną lub literacką- kogo byś wybrała?
8. Charakterystyka jakiego znaku zodiaku najlepiej do Ciebie pasuje? (uwaga, to niekoniecznie jest pytanie o to jaki znak przypisany jest Twojej dacie urodzenia)
9. Gdybyś mogła wybrać czas i miejsce swoich narodzin gdzie i kiedy chciałabyś przyjść na świat i wieść swoje życie? Może w przeszłości a może w przyszłości- a może właśnie teraz?
10. Co podziwiasz u innych? 




Zdjęcie pierwsze pochodzi z http://www.123rf.com/photo_7402436_three-dried-fishes-isolated-on-white-background.html
drugie to okładka płyty Virgin Classics
mężczyzna na trzecim to Ludwig Wittgenstein

24 komentarze:

  1. Na ewentualnych wizytówkach, które może kiedyś będę miała, napiszę sobie, za przekładem wielkiej miłości Lilki Pawlikowskiej Jasnorzewskiej- Jaśka Pawlikowskiego,AMATORKA z dodatkiem OBSERWATOR ;P Nie piszę bowiem nic, ponieważ nie potrafię tego robić tak dobrze jak Ci,których obserwuję. Skwapliwie korzystam więc z możliwości wypowiedzenia się na tak zacnym blogu i za tę możliwość bardzo Ci Potrójna Rybo dziękuję:))
    1. Wychodzę z tego samego założenia co Szekspir, że "lepiej znosić kłopoty, które się zna, niż wymyślać sobie nowe o których się nic nie wie",oczywiście chcę wrócić jako KOBIETA!
    2. To jak trafienie głównej w totka, teoretycznie jest możliwe, zaś w praktyce rzeczonego milionera na oczy nie uświadczysz.
    3. "Modigliani: pasja tworzenia" Mick'a Davisa (ostatnio!)
    4. Większość postaci Bukowskiego, jestem równie niekompatybilna jak one, żebym nie wiem jak się starała zawsze odstaję:((
    5. Wyłączając się, pozostawiam czynny tylko jeden zmysł, nieistotne który, byle reszta spała.
    6. Sangwiniczka, bardzo rzadko wpadam w furię i ataki te zawdzięcza wyłącznie najbliższym.
    Dom mam zdominowany przez mężczyzn (aż 4 sztuki!) i to mnie chyba tłumaczy.
    7. Bezapelacyjnie Woland, jeśli bierzemy pod uwagę "nocne Polaków rozmowy", a jeśli mamy uwzględnić aktywność innego rodzaju to...nie mam pomysłu.
    8. Niestety jestem bardzo typową rybą ze wszystkimi zaletami i wadami tego znaku. Niestety, bo bardzo ciężko jest płynąć w dwie strony i nie pogubić się.
    9. Oczywiście tu i teraz z odnośnikiem do części odpowiedzi na pierwsze pytanie.
    10. Inteligencję, pewność siebie, wiedzę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Marzeno,
      piękny pomysł z tymi wizytówkami i podpisem na nich. Jeden z moich Ex'ów wyrychtował sobie niegdyś wizytówki o kształcie
      Imię i nazwisko
      Człowiek
      Bardzo mi się ten pomysł podobał.

      ad 1 Mnie to by kusiło by spróbować żyć jako mężczyzna. Nie wiem czy by mi się podobało ale mam androgeniczną osobowość a poza tym ciekawi mnie jak to jest z tej drugiej strony.
      Zgadzam się z mistrzem Szekspirem, oczywiście, ale lubię pakować się w różnego rodzaju przygody i doznawać nowego.
      Choć w sumie kolejne wcielenie w całości byłoby nowe, bez względu na kształt cielesnej powłoki.
      ad 3 Nie wiedziałam. Obejrzę koniecznie.
      ad 4 Niedawno skończyłam lekturę Kobiet Bukowskiego, trochę z niesmakiem, trochę z oburzeniem, trochę z fascynacją. Zgadzam się z Tobą, one wszystkie są wyalienowane, zagubione trochę w sobie, trochę w świecie. Są też, w moim odbiorze, nieszczęśliwe. Co do jednej.
      Mam nadzieję, że tego z nimi nie dzielisz.
      ad 6 Ja jednego mężczyzny nie jestem w stanie wytrzymać 24/7, co dopiero czterech? Mogę się tylko dziwować że nie masz usposobienia cholerycznego, podobnego do bardzo nerwowej czarnej pantery cierpiącej na ból zęba.
      ad 7 Z Wolandem również mogłabym rozmawiać całe noce. I nie tylko rozmawiać :)
      ad 8 Piszesz tak jakbyś nie tylko utożsamiała się z rybim znakiem ale i urodziła się pod jego patronatem. Jeśli tak, to nas łączy. Choć ja nie jestem typową rybą-- choć to płynięcie w dwóch kierunkach równocześnie, coś w tym jest. Dodam, że mój Miły to także ryba- czasami nasza relacja przypomina związek we czworo.

      Pięknie dziękuję Ci za odpowiedzi, za to że mogłam Cię odrobinę lepiej poznać.

      Usuń
    2. Oczywiście, jestem rybą z samego środka tego znaku ale ascendent mam w wodniku i pewnie właśnie temu zawdzięczam mój brak dopasowania. Chociaż dziś w nocy prowadząc "nocne Polaków rozmowy" z moim średnim synem dowiedziałam się, że z tym niedopasowaniem to nie mam racji (podczytuje blogi, które ja obserwuję i trafił u Ciebie na moje odpowiedz),że jestem bardzo ciepłą osobą, a takie nie nadają się na dzisiejsze czasy i stąd moje ogólne zagubienie. Dowiedziałam się o sobie jeszcze paru innych ciekawych rzeczy i taka analiza mojej osobowości w ustach progenitury dała mi bardzo dużo do myślenia!

      Usuń
    3. Pewnie masz bardzo dobre relacje se swoimi Synami, na podstawie tego co piszesz wydaje się że są oparte na szczerości i zaufaniu--- zazdroszczę i podziwiam zarazem.
      Zgadzam się z Twoim średnim Synem, ludzie ciepli i otwarci mają trudniej. Albo może inaczej-- są bardziej wystawieni na zranienie, podatni na ciosy.
      Myślę, że to jednak nie znaczy że nie "warto" być otwartym i ciepłym. Nawet za cenę zagubienia, niedostosowania, podatności na ciosy

      Usuń
  2. Czuję się zobligowana do udzielenia odpowiedzi na Twoje pytania :)
    Zauważyłam, że w blogosferze przeważają sowy.
    1. Moim kotem, ewentualnie kotem mojej siostry lub rodziców.
    Albo wróbelkiem.
    2. Jestem o tym święcie przekonana.
    3. Łatwo się wzruszam, głupia reklama potrafi doprowadzić mnie do łez.
    A dziś płakałam na Królu Lwie II.
    4. Kłamczucha z powieści Małgorzaty Musierowicz i Tova z sagi Margit Sandemo.
    5. Wylegując się w pachnącej kąpieli z ciekawą książka. I śpiąc. Sama.
    6. Mieszanką sangwinika z cholerykiem (z lekką przewagą choleryka) i niewielką domieszką flegmatyka. Flegmatyk ujawnia się, gdy się szykuję na większe wyjście :]
    7. Na nocne pogaduszki umówiłabym się Agathą Christie, na nocne igraszki z Casanovą.
    8. Obawiam się, że jestem typowym strzelcem: wiecznie spóźniającym się, niepoprawnym optymistą i erotomanem-gawędziarzem.
    9. Chyba nic bym nie zmieniła, dobrze jest, jak jest :)
    10. Spokój (nie mylić z tłumieniem emocji), zdolności do nauki języków obcych, poczucie humoru.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tovo,
      niezmiernie cieszę się, że poczułaś się zobligowana do odpowiedzi :)
      I serdecznie Ci za nie dziękuję.

      ad 1 Kotem też mogłabym zostać. To taka ekonomika metafizyczna- jedno wcielenie obejmuje aż dziewięć żyć.
      Wróbelki są wdzięczne i urocze ale ciężko im w zimie. A ja nie znoszę marznąć.
      ad 3 Króla Lwa Drugiego nie widziałam ale rzewnie płakałam na pierwszej części. To był traumatyczny film dla bardzo wrażliwego dzieciaka, którym wtedy byłam.
      ad 5 Mam wrażenie, że mamy podobne strategie wypoczywania. Do tego co napisałaś dorzuciłabym jeszcze słuchanie muzyki i sport. A wykreśliłabym kąpiel- nie to żeby mnie jakoś szczególnie odrzucało od higieny ciała ale lepiej działają na mnie szybkie prysznice.
      ad 8 Mam koleżankę, do której świetnie pasuje ta charakterystyka. Jesteśmy zupełnie odmiennymi osobowościami, trudno właściwie różnic się bardziej niż Ona i ja ale świetnie się dogadujemy i rozumiemy się w pół słowa. Być może z Tobą i mną byłoby dokładnie tak samo.
      ad 10 O tak, zgadzam się, szczególnie jeśli chodzi o talent językowy. Mam Przyjaciela, który włada dziewięcioma (w tym klasyczną greką, której nauczył się ot tak, hobbystycznie), teraz zgłębia dwa kolejne. A On z kolei mówi mi, że to pestka, bo Jego przyjaciel biegle posługuje się dwudziestoma trzema. Wyobrażasz sobie!?
      Jak tu nie podziwiać?

      Usuń
    2. Podziwiać i zazdrościć :)
      Prysznic na codzień, długa kapiel w sobotę lub niedzielę.

      Usuń
    3. Strzelce (znam jeszcze 4-5) osób spod tego znaku to bardzo kontaktowi ludzie :)

      Usuń
    4. Znam paru kontaktowych ludzi, szczerych i bezpośrednich. Muszę dopytać spod jakiego są znaku :)

      Usuń
  3. I oto okazuje się, że łączy nas JESZCZE więcej, niż myślałam.
    Twoje pytania są genialne. Kusi mnie ponowna odpowiedź na taga... :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ze wszystkich podobieństw szczerze się cieszę. I z różnic też, same podobieństwa byłyby nudne.
      A gdybyś zechciała odpowiedzieć na moje pytania byłabym przeszczęśliwa.

      Usuń
  4. Bloga nie mam i raczej mieć nie będę , ale sobie pozwoliłam wziąć udział , czując się upoważniona jako czytelniczka ;)
    1. hm , jeżeli by się dało , chciałabym być sobą , ale podjąć zupełnie inne decyzje w pewnych sprawach czyli zachować świadomość , co się nijak z ideą reinkarnacji nie zgadza ;P . A jeżeli by się nie dało , to ewentualnie swoim kotem :)
    2.kosmos jest tak duży , że z pewnością tak .
    3.jak mam dobry dzień , to każdy ;)
    4.Fanny Price , Bridget Jones i Małgorzata .
    5.warunkiem sine qua non jest całkowite oderwanie od rzeczywistości - znaczy broń borze nie odurzanie się , ale powiedzmy emigracja wewnętrzna do świata wyobraźni , a w sensie materialnym zmiana otoczenia i takoż odcięcie od codzienności .
    6.temperament mam wybitnie mieszany - wszystkiego po trochu , ujawniający się w postaci zależnej od okoliczności :P
    7.nie mam pojęcia - sądzę że nie byłabym interesująca dla nikogo .
    8.choleryczność Strzelca i upór Koziorożca .
    9.w zbyt wielu miejscach , w ciągu ostatnich dwóch stuleci . Najbardziej chyba jakiś dwór kresowy by mi odpowiadał .
    10.to , czego mi brakuje - szybki refleks , konsekwencję w postępowaniu , talenty artystyczne .

    OdpowiedzUsuń
  5. Ha! Miałam wielką nadzieję że skorzystasz z zaproszenia Parabelko. Bardzo się cieszę że się na to zdecydowałaś.

    ad 1 Ja to czasami nazywam "drugą szansą". Bardzo chciałabym z takiej skorzystać i czasami ciężko mi od nieznośnej lekkości bytu, od tego że wszystko jest jednorazowe i ulotne, że druga szansa nigdy nie będzie mi dana. Tak jak Ty podjęłabym inne decyzje- na przykład wybrałabym zupełnie inny zawód.
    Tylko czy wtedy byłabym sobą?
    (co to w ogóle znaczy "być sobą"?)
    ad 3 A jak masz zły dzień?
    ad 6 No po prostu La Donna e mobile
    ad 7 To skromność czy kokieteria? Pierwsze wdaje mi się posunięte do jaskrawej, urojeniowej wręcz przesady ale drugie jakoś mi do Ciebie nie pasuje.
    ad 8 Upór zatem jest naszą wspólną cechą. Choć mój przypomina taki skorpioni, zaciśnięte zęby i pełna pasji determinacja.
    ad 10 Czy Ty też masz tak że otaczasz się ludźmi, którzy posiadają pożądane przez Ciebie cechy, takie, których Ci we własnym przekonaniu brakuje?
    Czy na Ciebie także sprowadza to kłopoty?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ad 1. też wybrałabym inny zawód i dopiero wtedy byłabym sobą . Ten mnie ogranicza na różne sposoby , chociaż ma i swoje niezaprzeczalne zalety ;P
      ad 3.jak mam zły , to potrafię się poryczeć przy zwykłym dzienniku . Znaczy przepraszam - są filmy , przy których nie płaczę ze wzruszenia - Akademia policyjna , Naga broń , Monthy Python i Allo allo , wtedy raczej ze śmiechu :P
      ad 7. ani to ani to - szczerość . Naprawdę tak o sobie myślę .
      ad 10.raczej nie - staram się mieć wokół ludzi , z którymi czuję się dobrze , niezależnie od tego czy mają cechy nieposiadane przeze mnie - chyba tak jest zdrowiej ;)

      Kardynał jeszcze nie doczekał się recenzji - musi dojrzeć ;)

      Usuń
    2. Przy dzienniku i ja czasami miałam ochotę płakać. Dlatego postanowiłam zaprzestać oglądania telewizji, wywaliłam odbiornik z domu i mam spokój.
      Po prawdzie powód był jeszcze jeden- mój brak zgody na traktowanie mnie jako bezmózgiego konsumenta bezkrytycznie pochłaniającego papkę przygotowaną dla niego z prymitywnej rozrywki, reklam i sensacji.

      Nie chcę wyjść na chamkę albo kogoś, kto z butami pcha się nieproszony w czyjeś, było nie-było, bardzo osobiste kwestie-- ale czy Ty przypadkiem nie masz zaniżonej samooceny?
      Tak porządnie zaniżonej?

      Usuń
    3. A na recenzję Kardynała poczekam ile będzie trzeba. Niech dojrzewa w spokoju-- cho c bardzom jej ciekawa.

      Usuń
    4. Hm , ja to określam samokrytycyzmem ;)
      Telewizji z własnej woli używam prawie wyłącznie jako ekranu do DVD :P

      Usuń
    5. Jak widać bardzo są płynne i umowne granice między tymi dwoma pojęciami.

      A jeśli o telewizor chodzi- to najlepsze jego wykorzystanie jakie znam. No, znam jeszcze jedno, całkiem niezłe.
      Jako kwietnik.

      Usuń
    6. ALe tylko stary model , z takiego płaskiego się nie da , chyba żeby go położyć :)))

      Usuń
  6. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  7. Hahaha! Pamiętam, że dawno temu, kiedy jeszcze zaczynałam podczytywać Wizażowe Perfumy, skojarzyłaś mi się jako "ta prawie biblijna", ^^ z racji podobnej liczby ryb, co w pewnej przypowieści o masowym pikniku. ;]

    Ale swoje pytania to wybrałaś sprytnie, koleżanko! :D Na część nawet nie umiałabym odpowiedzieć (np. na to o znakach zodiaku; nie mam chęci sprawdzać, czym się który charakteryzuje ;P ). Ale może spróbuję..?

    1. Pytanie jak z konkursu piękności. ;) Nie mam pojęcia, pewnie sobą. Z ciekawości, czy da radę wejść dwa razy do tej samej rzeki. ;)
    2. Na sto procent. Historia idei co chwilę uczy nas, jak zapatrzonym w siebie (i w ogóle przeceniającym własne istnienie) gatunkiem okazujemy praktycznie się co chwilę; więc założenie, że jesteśmy jedni jedyni na miliardy galaktyk mnie wydaje się cokolwiek śmieszne.
    3. Nie płaczę na filmach; podczas lektury zresztą też nie. :)
    4. Z wieloma po trochę. Od Małej Mi po Sherlocka Holmesa, z domieszką Behemota z M&Msów. ;) Oraz kilkoma literackimi ciapami, których imion teraz nie pomnę.
    5. W samotności. Czytając lub łażąc po górach.
    6. Choleryczko-melancholiczką czyli osobą idealnie neurotyczną. ;)
    7. Hmm.. Pamiętam, że kiedyś miałam kilka takich osób, lecz dziś jakoś żadnej nie mogę sobie przypomnieć. Jurorzy konkursu piękności nie byliby zadowoleni z mojej odpowiedzi. :P
    8. ech.. jednak nie mam ochoty sprawdzać. Ale jestem Strzelcem i dotąd myślałam, że ten znak jest całkiem spoko. Kiedy wczoraj czytałam resztę odpowiedzi uświadomiłam sobie, że rzeczywiście tak jest! ^^ Ale czy mój przypadek jest "czysty" czy hybrydowy, pojęcia nie mam.
    9. Wiele osób sądzi, że najlepiej byłoby im w jednej z epok minionych. Też wolałabym mieszkać gdzieś w niezbyt dalekiej przeszłości, jednak przechodzi mi kiedy pomyślę, że statystycznie rzecz biorąc, w moim obecnym (metrykalnym) wieku byłabym zniszczoną ciężkim życiem chłopką, po ośmiu porodach, i czterech pogrzebach dzieci, bez opieki medycznej i stomatologicznej (bez połowy zębów), rozliczna z każdego gestu i słowa przez każdego, kogo najdzie chęć i w ogóle najpewniej już o krok od śmierci. :] Więc nie, jednak wolę teraźniejszość. Tu i teraz. Przyszłość jest zbyt niepewna. :)
    10. Poczucie humoru, inteligencję, niewymuszony spokój, odwagę, wielkie serce (w sensie, że wrażliwość). W kolejności dowolnej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miałam nadzieję, że zechcesz odpowiedzieć u siebie i puścić własne pytania w wirtualny świat (ot, ciekawość o co zapytasz) ale niemniej miło jest mi gościć Twoje odpowiedzi u siebie.

      ad 2. W jednym z filmów które lubię powiedziane jest że "gdybyśmy byli sami we wszechświecie byłaby to straszne marnotrawstwo przestrzeni. Nie wiem oczywiście czy istnienie inteligencji jest entelechią wszechświata, nie wiem czy w ogóle można tu mówić o podporządkowywaniu kosmosu jakiemukolwiek celowi- ale jakoś przemawia mi to do wyobraźni.
      ad 3. Z którym M&M'sem się utożsamiasz :)?
      ad 4. Łączy nas więc także preferowania samotności, zwłaszcza podczas wypoczynku. Choć i pracę wolę wykonywać sama, we własnym tempie, bez podziału odpowiedzialności.
      ad 5. Nie wpadłam na to, że jesteś neurotyczna. Naprawdę.
      ad 9. Zgadzam się z Tobą, statystycznie szanse na urodzenie się w jakimś zamożnym domu byłby znikome najprawdopodobniej zatem w przeszłości czekałby nas ciężki los, bez możliwości edukacji i samostanowienia (myślę że połowa ocalonych zębów to optymistyczne założenie)
      Niemniej jakoś mnie do przeszłości ciągnie. Może dlatego że jakoś nie mogę wymusić na sobie zgody na tu i teraz? Przyszłość także mi się podoba, chciałabym latać między pierścieniami Saturna i zwiedzać, choćby tylko nasz Układ Słoneczny :)

      Pięknie dziękuję za odpowiedzi!

      Usuń
    2. Myślałam, by odpisać u siebie, ale wczoraj jakoś nie miałam pomysłu na pytania.

      ad 2. Pociągnę wątek dalej: a może my wcale nie jesteśmy inteligentni? ;P Może to tylko bardzo, bardzo rozwinięty instynkt? ;> Poważnie, to nie wiem, jak tam u kosmitów z inteligencją jednak o istnieniu bakterii czy prostych organizmów wielokomórkowych jestem więcej, niż przekonana. Jednak wierzę też w inteligencję istot pozaziemskich. Pytanie tylko: czy bylibyśmy w stanie ją rozpoznać? Lub w ogóle uznać coś za formę życia (vide: słynny lemowski myślący ocean). To już kwestia naszej otwartości i zdolności do odrzucenia antropocentryzmu.
      ad 3. Tym żółtym, z orzeszkiem. ;)
      ad 4. mam tak samo. Nigdy nie byłam orłem w grze zespołowej. ;) Ale samotność przy wypoczynku zazwyczaj łatwiej zrealizować.
      ad 5. nie wiem, czy jestem tak naprawdę. Po prostu czasem nic nie jest w stanie mnie poruszyć i mam refleksyjny stosunek do świata a czasem zachowuję się, jak Louis de Funes w filmach. ;) Choć zazwyczaj te składniki się nie mieszają. Mimo to zestawiłam jedno z drugim i wyszła mi neuroza. :)
      ad 9. Ano tak, słusznie kumo prawicie. ;)) Wyłazi z nas podły pragmatyzm.
      Za to rozumiem niechęć do teraźniejszości. Dla mnie obecne czasy są zbyt chaotyczne i szybkie, z kulturą globalną promującą powierzchowne zachowania. Chciałabym, byśmy znów mieli szansę poczuć, co to prawdziwe nic-nierobienie czy realna nuda (nie jako reakcja na chwilowy zastój czy brak bodźców, od którego dziś jesteśmy tak odzwyczajeni). Zwiedzanie pierścieni Saturna też byłoby super! Gorzej, gdybym nagle trafiła na pozornie opuszczony statek kosmiczny.. Ale dalej to niech już Sabbath opowiada. ;)

      Nie ma za co!

      Usuń
    3. Myślę sobie, że z całą pewnością jesteśmy inteligentni- ale to dlatego, że sami stworzyliśmy pojęcie inteligencji. Trochę "na azymut" je wyrychtowaliśmy, nieporządnie bo tej pory nie umiemy jasno powiedzieć czym właściwie ta inteligencja dokładnie jest więc ulubiona definicją specjalistów jest: inteligencja jest tym co mierzy narzędzie do pomiaru inteligencji.
      To autentyczna definicja. Naprawdę.

      Lubię chaotyczność i szybkość i myślę, że współczesne czasy dają nam wolność jaką nigdy wcześniej nie mogliśmy się cieszyć. Jeśli chcę wyznawać powierzchowne wartości mogę to robić, jesli zechcę poszukać czegoś głębiej- także mogę.
      Jednak demokracja- choć jest najlepszym z wymyślonych systemów jest także obarczona pewnymi kosztami. I to mnie boli.
      I boli mnie nadmiar ludzi. Powszechne zapchanie świata istotami ludzkimi, informacjami i śmieciami przez ludzkość produkowanymi. Mam problemy w odcięciu się od ludzi i informacji w odpoczywaniu od nich. Stąd pewnie, przynajmniej w jakiejś częsci, moja niechęć.

      Usuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...